MACON - WRFC 2023

01.08.2023

Macon – Rajdowe Mistrzostwa Świata tekst

Jestem przekonany, że zarówno dla mnie jak i moich kolegów z Samolotowej Reprezentacji Polski, był to jeden z gorszych występów miedzynarodowych. Sami jesteśmy sobie winni, ale o tym zaraz…

Na trening do Macon we Francji przylecieliśmy 5 dni przed oficjalnym otwarciem Mistrzostw. Zaplanowaliśmy 4 trasy nawigacyjne i kilkanaście lądowań. Mieliśmy sporo czasu, aby porządnie nauczyć się terenu, który był po prostu trudny (na zachodzie płasko i pełno stawów i dróżek, a na wschodzie góry) oraz przyzwyczaić się ponownie do map drogowych, które znaliśmy już z zeszłego roku z Mistrzostw Świata Precyzyjnych w Albi. Sądziliśmy, że nasze doświadczenie z poprzedniego roku (odnieśliśmy duży sukces) oraz wysoka forma jaką prezentowaliśmy zawsze na zawodach międzynarodowych, pozwoli sięgać po najwyższe tytuły.

Pierwsza nawigacja.

Organizatorzy postanowili wykorzystać piękną poniedziałkową pogodę i pierwsza konkurencja wyznaczyli w terenie górzystym z międzylądowaniem na lotnisku na trasie. Wiedzieliśmy, że Francuzi przygotują ciężkie trasy nawigacyjne, na swój sposób, co pozwoli im zwiększyć szanse na zwycięstwo. Dodatkowo znali przecież swój teren. To co nas spotkało w powietrzu, powiedzmy sobie szczerze, przerosło naszą formę. Route Planer Philippe ODEON z pomocą Davida Le Gentil  dawał trudne punkty zwrotne, wyznaczał ciężką nawigację, a znaki i zdjęcia były bardzo trudne do znalezienia i dobrze „poukrywane” w terenie. Po trasie zawsze w lataniu rajdowym ocenia się lądowanie.

Najlepiej polecieli Jonas Petr i Marek Velat z 232 pkt karnymi. Jako najlepsi z Polaków uplasowaliśmy się na miejscu 4 zaraz za dwoma załogami Francuskimi z 289 pkt. Karnych.

Drugi dzień

Po pierwszym dniu, byliśmy zdeterminowani, aby odrobić straty do pierwszego. Miała to być szybka trasa, bo pogoda była nie pewna. Na Briefingu, podczas omawiania konkurencji niestety nagle jeden z organizatorów doznał ataku serca. Zauważyli to zawodnicy, gdy ten siedząc na ławce „przysypiał”. Szybka interwencja, pierwsza pomoc. Już po 15 minutach przyjazd karetki spowodował, że został odwieziony w dobrym stanie do szpitala. Wszystko dobrze się skończyło. Zgodnie zawodnicy i sędziowie zdecydowali, że ten dzień należy spędzić bez latania. Konkurencję odwołano.

Trzeci dzień – Druga Konkurencja.

Rano jechaliśmy na lotnisko z pewnym nie pokojem. Prognozy wiatru były złe. Miało wiać po południu powyżej 25 węzłów. Przy tak silnym wietrze ciężko jest prowadzić nawigację, a utrzymanie dobrych czasów wydaje arcy trudnym zadaniem. Organizator znów wyłożył trasę w góry lecz bez międzylądowania. Dobrze, włączmy!

To co po lądowaniu zobaczyliśmy na tablicy wyników, przerosło nasze wyobrażenie. Czech – Peter Jonas poleciał trasę prawie idealnie! Zdobył zaledwie 42 pkt karnych. Za nim byli Michał Wieczorek i Marcin Kwiatosz z 195 pkt. NIestety to nie był nasz dzień i nasz słaby wynik 546 pkt dał nam pozycje 9 w klasyfikacji generalnej. Różnica była gigantyczna. Peter pokazał wszystkim że można latać w silnym wietrze i jeszcze mieć takie wyniki!

Czwarty Dzień  – ostatnia konkurencja.

Mieliśmy duże ambicje, aby pokazać innym krajom na co stać naszą załogę i reprezentację polski! Wciąż się przecież liczymy! Route Planer zaplanował tym razem trasę na wschód, do „krainy stawów” z niej, później śledząc drogę lecieliśmy w przepiękne wąwozy, aby zaraz po ich pokonaniu wykonać oceniane międzylądowanie. Następnie kilka odcinków więcej i powrót na lotnisko, gdzie znów sędziowie oceniali lądowanie.

Po wynikach widać było naszą polską determinację. Najlepiej polecieli w tym dniu Marcin i Asia Skalik i dzięki temu uzyskali miejsce w klasyfikacji drużynowej i zostali najlepszą polską drużyną. My natomiast polecieliśmy znów średnio za 334 pkt.

Podsumowanie i gorycz.

Wygrali Petr Jonas z Markiem Velat uzyskując niesamowitą przewagę nad kolejnymi zawodnikami (553 pkt karne) Drugie oraz trzecie miejsce zajęły załogi z Francji: Oliver Riviere z Jerome Jireau (728 pkt) oraz Alexis Fuchs z Jean-Baptiste Trouche (881 pkt) Tuż za podium znalazła się pierwsza drużyna z Polski: Marcin i Asia Skalik 920 pkt. Drużynowo Francja pokazała siłę zdobywając złoto. Czesi drużynowo są wicemistrzami świata, a Polacy uplasowali się na miejscu trzecim. W konkurencji lądowań wygrali znów Czesi: Lukas Behounek i Krystof Bobek, na drugim także załoga czeska: David Cerny z Lengal Ivo. Podium zamknęła drużyna z RPA: Alewyn Burger i Steve Van Der Merwe.

Polska Samolotowa Reprezentacja Polski wypadła słabo na tych zawodach. Broniliśmy tytułu Rajdowych Mistrzów Świata zarówno Drużynowo jak i indywidualnie. Są to pierwsze Rajdowe Mistrzostwa Świata od 35 lat, gdzie żadna Polska załoga nie znalazła się na podium indywidualnym. Dobrze, że chociaż drużynowo zajęliśmy 3 miejsce. MARNE Resztki honoru uratowane.

Czemu zatem nasz występ był tak słaby? Długo na ten temat rozmawialiśmy i jako drużyna wyciągnęliśmy kilka ważnych wniosków. Jednym z nich był brak odpowiedniego treningu. Francuzi i Czesi po prostu przed MŚ trenowali od nas więcej. Dwa razy więcej. Drugim był brak przygotowania naszych tras w podobnym terenie. Trasy w Częstochowie na Mistrzostwach Polski, poprzedzające imprezę MŚ, były zupełnie inne: prostsze, bardziej płaskie i ułożone.

Wiem, że z Mistrzostw Świata we Francji wyciągniemy wnioski. Odrobimy tą trudną lekcję i wrócimy silniejsi. Może czasami właście takie nauczki są potrzebne, aby osiągać jeszcze lepsze wyniki.

Następne MŚ już za dwa lata.

PEŁNE WYNIKI w zdjęciach.