Burzowy majowy Kraków

03.06.2019

Drugie zawody w sezonie 2019 odbyły się w Krakowie.

Pogoda majowa nie rozpieszczała. Częste opady deszczu, przechodzące burze, niskie podstawy oraz temperatury skutecznie zniechęcały do latania.  Przyjechaliśmy do Krakowa we wtorek z nadzieją, że wykorzystamy bardzo mocno dwa dni treningowe (każdy dzień treningu przed mistrzostwami świata jest przecież bezcenny). Niestety, środowy trening nie mógł się odbyć ze względu na niskie podstawy chmur. Prognozy także nie były najlepsze na pozostałe dni w tym na zawody. Zapowiadano częste burze. W czwartek wykonałem jedną trasę nawigacyjną. Niestety mokry pas uniemożliwiał trening lądowań. Wielka szkoda, gdyż przesiadłem się na inny samolot: SP-RBB, na którym będę startował na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii. Ma on nieco inne charakterystyki do lądowania i zależało mi na intensywnym treningu lądowań, aby go „wyczuć”. Wiedziałem, że cieżko mi będzie w pierwszych godzinach na nowym sprzęcie, lecz cieszyłem się, że mam nową maszynę! SP-AKO na którym dotychczas latałem uległ awarii.

Tniemy pierwszą trasę!
Piątek, który zapowiadał się burzowo, wykonywałem lot po południu. Pierwsza grupa wykonała lot bez problemów, lecz wiedzieliśmy, że nam tak łatwo nie pójdzie. Sędziowie opóźnili start naszej grupy. Pozwoliło nam to przeczekać burzę lecz podczas swojego lotu i tak musiałem omijać silne opady. Po locie zaznaczaliśmy miejsce występowania zjawisk. Wszyscy piloci z popołudniowych oblotów mieli mieszane uczucia, a sędziowie ciężki orzech do zgryzienia. Czy anulować konkurencję, czy wyciąć odcinki na których były silne opady. Ostatecznie anulowana tylko dwa odcinki. Drugi i przedostatni. Nie byłem zadowolony ze swojego lotu. Mocny wiatr (inny niż założony do obliczeń) utrudniał mi lot, nowy samolot „czułem inaczej”, a trudny teren wprowadzał dodatkowo niepotrzebne nerwy. Drugiemu z Chrząszczów – Zbyszkowi, wcale nie szło lepiej w tej trudnej pogodzie.

Druga trasa
Postanowiłem poprawić swój wynik. Świetny rezultat Michała Bartlera pokazywał, że można! Pogoda dopisywała, a trasa zaplanowana przez route plannera wiodła najpierw na południe w teren górzysty, a następnie na północ od lotniska. Niestety mimo najlepszych starań nie uzyskałem zadowalającego mnie wyniku. Poleciałem średnio co dawało mi miejsce 7 w generalnej klasyfikacji. Najlepszym pilotem tego dnia był Michał Wieczorek, lecz ni był on wstanie zagrozić Michałowi Bartlerowi, który obronił pierwsze miejsce. Bardzo dobrą formą pochwiał się Marcin Skalik zamykając podium na miejscu trzecim.

Po zawodach wiedziałem, że muszę wyciągnąć dużo wniosków, ponieważ następną imprezą już są Mistrzostwa Świata! Z tą myślą postanowiłem zostać kolejny dzień w Krakowie i odbyć indywidualny trening. Dał mi on dużo przemyśleń i spostrzeżeń, które na pewno wykorzystam w Hiszpanii!